(...pokračování: II/XIII)

Miliony Arlekina – pieniądze Bohumila Hrabala

zbierał rachunki od nieszczęsnych oberżystów i pouczał ich, bo zawsze mieli coś nie w porządku. Zdroj citace

A przyszły pisarz, jak wolno mniemać, już wtedy zbierał materiały do swoich tekstów… Jeden z najbardziej znanych czeskich pisarzy wszechczasów nigdy nie kłuł w oczy współobywateli komunistycznej Czechosłowacji swoim majątkiem; przez długi zamieszkiwał dość ponury pokój w podwórku kamienicy przy ulicy Na Grobli w praskiej dzielnicy Libeń, na wyraźną prośbę swej żony przeprowadzili się Hrabalowie do spółdzielczego mieszkania w bloku na praskich Sokolnikach, którego to mieszkania pisarz nigdy nie polubił; w roku 1963 kupił letni domek w kerskich lasach, który wprawdzie bardzo lubił, ale może właśnie dlatego, że go lubił, w niczym nie przypomina on wspaniałych daczy niektórych prominentnych pisarzy radzieckich. Oto jak Hrabal opisuje ten dom w Dryblingu Hidegkutiego:

…[Kersko] to taki las. Mam tam hydrant, wodę muszę nosić w wiadrze, tak jak to robią zwykli ludzie. Dziś nikt już u nas nie nosi wody, każdy ma klozet ze spłuczką itp. U mnie wszystko po staremu, wszystkiego można dotknąć, robie wszystko sam, widzę tę wodę, sam ją pompuję i noszę w wiadrze. Może się komuś zdawać, że to o czym mówię, to drobiazgi, ale ja dzięki temu żyję. Jestem czcicielem żywiołów, lubię palić w piecu, mogę palić w pięciu piecach naraz, to coś wspaniałego. Tak było na Libni, mieliśmy tam piec, ubikacja była na dworze, więc kiedy padał śnieg, to nawet moja żona musiała chodzić do tej ubikacji po śniegu, paliliśmy w piecu, mieliśmy wielki dzban i chodziliśmy z nim po piwo. Żyłem wtedy wśród zwyczajnych ludzi, którzy pozdrawiając mnie mówili mi Bohoušku, niektórzy mówili mi „panie doktorze”, ale ja byłem „swój” i byłem dumny, że jestem jednym z nich. Zdroj citace

Taka deklaracja wygłoszona przez człowieka, który przez długi czas trwania socjaMiliony-Arlekina-ycznej republiki czechosłowackiej określał się mianem pisarza w stanie likwidacji może zostać uznana za rodzaj koniunkturalnego samoograniczenia, swoistej życiowej autocenzury, aby nie różnić się zbytnio od innych towarzyszy socjalistycznej czechosłowackiej „małej stabilizacji”, mimo iż zapewne – szczególnie po sukcesie obu wersji Pociągów pod specjalnym nadzorem – Hrabal nie był biedakiem. Jednakże śledząc jego drogę życiową – poprzedzającą późny debiut pisarski – hipotezę o kamuflażu trzeba odrzucić, by oświadczyć, że Hrabal był zapewne drobnomieszczaninem z pochodzenia, ale nie był nim z przekonania. Jego liczne profesje, które przez literaturoznawców mogą być oceniane jako ładowanie pisarskich akumulatorów według tak zwanego romantycznego klucza, były przecież zdobywaniem środków do życia, nie zaś rodzajem artystycznej pozy. Wprawdzie – obok zasłyszanych w knajpach pabitelskich opowieści – to właśnie doświadczenia profesjonalne stacyjnego kolejarza, komiwojażera, agenta ubezpieczeniowego, hutnika, pakowacza w składnicy makulatury, technika teatralnego, stanowią
Wojciech Soliński
1;2;3

Mohlo by vás z této kategorie také zajímat