Zbieranie fragmentów, czyli literackie egzystencje Europy Środkowej

6. Czarno-żółta miłość, odsłona druga

Cesarz i jego państwo darzeni byli wręcz irracjonalną miłością. Hrabia Franciszek Ksawery Morstin kochał Cekanię nad życie. C.k. konsul Bruno Ganz również. Ale nie byli sami – oni i im podobni przedłużali życie monarchii – pozwalali jej trwać w swoich nielicznych dworkach, czasem w trzech mrocznych pokojach w starej żydowskiej kamienicy1. Ganz po 1918 roku nadal wywieszał czarno-żółtą flagę w dzień urodzin cesarza, prowadził w swoim mieszkaniu konsulat Austro-Węgier, chciał aby na jego grobie umieszczono napis Totus tuus, jego życzenie zostało spełnione, choć chyba nikt nie wiedział, czy ta maksyma odnosiła się do Boga czy do cesarza2. Z kolei Morstin kazał przed swoim domem postawić, wykonane jeszcze przed wojną, popiersie Franciszka Józefa I, chodził też w swoim dawnym mundurze, a gdy w końcu obcy mu urzędnik nowej Rzeczypospolitej kazał usunąć rzeźbę, wyprawił on temu ostatniemu cesarzowi starego świata pogrzeb. Cesarzowi, który był przecież dobrotliwym starcem, udającym nieświadomego wielu spraw, a tak naprawdę chytrzejszym i mądrzejszym od swoich doradców. Dbał o swoje narody i, choć pod koniec życia miał już kiepską pamięć, martwił się o nie i o los swojego kraju, mimo że wiedział, że umrze przed nim3. Tak przynajmniej przedstawiony jest w Marszu Radetzky’ego, takie wspomnienie o nim pielęgnuje hrabia Morstin. Franz Josef z jednej strony kocha swoich poddanych, martwi się o nich i czuje się odpowiedzialny, z drugiej jednak są mu dalecy, a bliskość śmierci i świadomość przeżycia najbliższych napełniają go dystansem do świata, jakąś przedziwną metafizyką starości4.

Karolina Pospiszil
7. Cesarz robi z Panem Bogiem różne interesy…
1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9, 10, 11, 12, 13, 14

Mohlo by vás z této kategorie také zajímat